Pamiętasz, jak do Eliasza, który ukrył się przed wirusem Izebel w pewnej jaskini na pustyni, Pan powiedział – Co ty tu robisz, Eliaszu… Wyjdź na zewnątrz. (1 Krl 19,9-16). Ty też nie możesz siedzieć w jaskini. Przestraszony, że ktoś cię zarazi. Ale Pan mówi do ciebie – Idź dalej. I idziemy dalej. Czytamy w ostatnim wersecie, że wyciągnęli te ryby, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Zaskakujące są słowa Szymona: odejdź ode mnie Panie – przecież udało się, odnieśli sukces… puste sieci napełniły się rybami – dużo, bardzo dużo ryb, ale interes. Piotr powinien powiedzieć – Panie, udało się! Teraz Ty będziesz pokazywał gdzie łowić, a ja będę zarzucał sieci, założymy spółkę. Dlaczego Szymon mówi, że jest grzesznikiem? Dlaczego mówi – odejdź ode mnie…
Dziś trzeba, abyś uświadomił sobie, że nie jesteś sam. Jezus miał wspólnotę uczniów i posłał ich z misją do świata. Oni głosili ewangelię w różnych miejscach, ale współpracowali ze sobą, mieli też swoich współtowarzyszy, którzy byli z nimi i razem z nimi pracowali w przestrzeni misyjnej. Widać to szczególnie u świętego Pawła, który wędrował po miastach, głosił Ewangelię, ale nie był sam. Wiemy o Barnabie, Janie-Marku, Sylasie, Tymoteuszu, Łukaszu i wielu innych, którzy w różnych okresach jego wędrowania towarzyszyli mu i razem z nim głosili Słowo Boże.
Uczeń Chrystusa słucha Mistrza – Słowo Pana jest Słowem życia, jest światłem na drodze, jest objawieniem w ciemności, jest obietnicą świetlanego życia, jest wezwaniem jak iść, co robić, gdzie być – i jak żyć. Świat mówi, aby w życiu się urządzić, gromadzić dobra materialne, ma być przyjemnie, trzeba mieć władzę. Ty jesteś ważny, ale masz być jeszcze ważniejszy, na pierwszy miejscu – rywalizacja – dyskwalifikacja rywali. Co jest miarą korzyści materialnych? Jak urządzić sobie szczęśliwe życie? Tymczasem Jezus mówi : „Jeśli kto chce iść za mną niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje. Kto chce zachować swoje życie straci je, a kto straci swoje życie, ten je zachowa. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł” (Mt 16, 24-26).
Życie przeciętnego katolika w Polsce przebiega według niedzielnej Mszy Świętej, niekoniecznie regularnie w każdą niedzielę, spowiedź nie za często, wśród poglądów religijnych nie zawsze ortodoksyjnych – z dużą dawką niewiedzy i ignorancji, wśród wielu trosk codziennych, narzekań i zniechęceń – ciemno dokoła, ale niedługo będą święta więc trzeba kupić prezenty, coś do jedzenia, choinkę i opłatek. Boże Narodzenie to święta rodzinne więc odwiedzamy rodziców, teściów, babcie itd. Doświadczenie pustki czyli pustych sieci nie zawsze może być zauważalne, bezcelowość życia jest normą, którą doświadczamy prawie wszyscy. Pan Jezus powiedział do Piotra: „wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów”. Co to znaczy w kontekście naszego życia?
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. » Łk 5, 1-5
Wszystko zaczyna się od Słowa.
Słowo jest Życiem, Światłem, Prawdą, Miłością.
Słowo jest Ewangelią – to znaczy Radosną Nowiną o zbawieniu.
Wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego.
Na początku było Słowo – Słowo było u Boga, Bogiem było Słowo… Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami.